Zapraszam do czytania i komentowania. Liczymy na Wasze opinie, bo bardzo się z nimi liczymy.
muzyczka ------> Paramore - Misery Business
~*~
Lipiec. Jeden z jego najcieplejszych dni, a tego dnia pani Potter wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką postanowiły umówić się na ploteczki i kawę w najlepszej kawiarni magicznego Londynu. Ich rozmową nigdy nie było końca potrafiły rozmawiać ze sobą całymi godzinami. Usiadły przy stoliku w centrum kawiarni mając jednocześnie widok na drzwi wejściowe. Mąż pani Potter obiecał, że po nią przyjdzie gdy tylko pozałatwia swoje sprawy w Ministerstwie Magii. Pani Potter zamówiła małą latte jedną z ulubionych kaw i szarlotkę. Jej przyjaciółka zażyczyła sobie najzwyklejszą czarną kawę. Rozmawiały na wiele tematów a należy wspomnieć, że pani Potter była w ciąży z bliźniakami.
- Lily ale macie szczęście. Bliźniaki. Jak myślisz chłopcy czy dziewczynki? - spytała przyjaciółka.
- Nie wiem Vivien. Ja chciałabym dziewczynki, natomiast James chłopców. Ostatnio mi powiedział, że stworzył by dziecięcą drużynę Quidditcha razem z Syriuszem. - zaśmiała się.
- Jak to? - zdziwienie pojawiło się na twarzy towarzyszki.
- To nie słyszałaś, że Syriuszowi Blackowi urodził się synek?
- Co?! Żartujesz?! Ahh. Jak ja wam wszystkim zazdroszczę kochana.
- Spokojnie Vivien. Tobie też się poszczęści. - uśmiechnęła się Lily.
- Tak oby. - odwzajemniła uśmiech.
Rozmawiały jeszcze chwilę, kiedy do kawiarni weszła Narcyza Malfoy z dwoma służkami, które niosły dziecięce nosidełka. Nie umknęło to uwadze Vivien.
- Spójrz Lilka. Ona też ?
- Niby kto i co? - Lily rozglądała się po kawiarence zaciekawiona.
- No jak to kto? Narcyza Malfoy! spójrz tam... - złapała kobitę za brodę i skierowała ją w kierunku stolika przy którym usiadła Narcyza i jej służki.
- Ahh. Ona... Tak, Słyszałam, że też bliźniaki. Chłopiec i dziewczynka. - upiła łyk kawy.
- No proszę. Może tobie też się tak poszczęści. - powiedziała to pokazując język przyjaciółce.
- Chciałabym. Wtedy każde było by zadowolone.
Vivien spojrzała w kierunku witryny sklepowej gdzie ujrzała wysokiego szatyna, z okularami na nosie - Jamesa Pottera, męża swojej najlepszej przyjaciółki.
- Oho. Twój mąż właśnie zmierza w naszym kierunku Lilka. Chyba pora się rozstać. - powiedziała to od niechcenia kiedy mężczyzna wszedł do kawiarni.
- Już? Tak szybko ? - spytała z niedowierzaniem - Jak ten czas szybko leci.
- Witam panie. - przywitał się mężczyzna całując swoją żonę na przywitanie - Jak tam Vivien? Dawno się nie widzieliśmy.
Uśmiechnął się do kobiety na co ona wywróciła oczami.
- Dziękuję, dobrze James. Gratuluję zostania tatusiem. Udało ci się z tymi bliźniakami. - zaśmiała się kobieta.
- Taak. Też się z tego powodu niezmiernie cieszę. Chcemy z Syriuszem... - urwał w połowie zdania widząc kobietę siedzącą nie opodal nich. - Czy to Narcyza Malfoy z dziećmi Draconem i Melody?
- Tak to ona, ale niestety nie potwierdzimy informacji o imionach jej dzieci - powiedziała Vivien
- A w ogóle skąd wiesz jak mają na imię jej dzieci? - spytała zdziwiona Lily i spojrzała znacząco na męża.
- Malfoy od miesiąca chodzi i się szczyci, że urodziły mu się bliźniaki Melody i Dracon. Podejrzewam, że będą tak samo aroganckie jak rodzice. - powiedział z niechęcią.
- Może i... Ale o tym się dopiero przekonamy. A jak to mówią... - zaczęła Lily.
- Nie chwali się dnia przed zachodem słońca - powiedzieli jednocześnie James i Vivien.
- Lily ale macie szczęście. Bliźniaki. Jak myślisz chłopcy czy dziewczynki? - spytała przyjaciółka.
- Nie wiem Vivien. Ja chciałabym dziewczynki, natomiast James chłopców. Ostatnio mi powiedział, że stworzył by dziecięcą drużynę Quidditcha razem z Syriuszem. - zaśmiała się.
- Jak to? - zdziwienie pojawiło się na twarzy towarzyszki.
- To nie słyszałaś, że Syriuszowi Blackowi urodził się synek?
- Co?! Żartujesz?! Ahh. Jak ja wam wszystkim zazdroszczę kochana.
- Spokojnie Vivien. Tobie też się poszczęści. - uśmiechnęła się Lily.
- Tak oby. - odwzajemniła uśmiech.
Rozmawiały jeszcze chwilę, kiedy do kawiarni weszła Narcyza Malfoy z dwoma służkami, które niosły dziecięce nosidełka. Nie umknęło to uwadze Vivien.
- Spójrz Lilka. Ona też ?
- Niby kto i co? - Lily rozglądała się po kawiarence zaciekawiona.
- No jak to kto? Narcyza Malfoy! spójrz tam... - złapała kobitę za brodę i skierowała ją w kierunku stolika przy którym usiadła Narcyza i jej służki.
- Ahh. Ona... Tak, Słyszałam, że też bliźniaki. Chłopiec i dziewczynka. - upiła łyk kawy.
- No proszę. Może tobie też się tak poszczęści. - powiedziała to pokazując język przyjaciółce.
- Chciałabym. Wtedy każde było by zadowolone.
Vivien spojrzała w kierunku witryny sklepowej gdzie ujrzała wysokiego szatyna, z okularami na nosie - Jamesa Pottera, męża swojej najlepszej przyjaciółki.
- Oho. Twój mąż właśnie zmierza w naszym kierunku Lilka. Chyba pora się rozstać. - powiedziała to od niechcenia kiedy mężczyzna wszedł do kawiarni.
- Już? Tak szybko ? - spytała z niedowierzaniem - Jak ten czas szybko leci.
- Witam panie. - przywitał się mężczyzna całując swoją żonę na przywitanie - Jak tam Vivien? Dawno się nie widzieliśmy.
Uśmiechnął się do kobiety na co ona wywróciła oczami.
- Dziękuję, dobrze James. Gratuluję zostania tatusiem. Udało ci się z tymi bliźniakami. - zaśmiała się kobieta.
- Taak. Też się z tego powodu niezmiernie cieszę. Chcemy z Syriuszem... - urwał w połowie zdania widząc kobietę siedzącą nie opodal nich. - Czy to Narcyza Malfoy z dziećmi Draconem i Melody?
- Tak to ona, ale niestety nie potwierdzimy informacji o imionach jej dzieci - powiedziała Vivien
- A w ogóle skąd wiesz jak mają na imię jej dzieci? - spytała zdziwiona Lily i spojrzała znacząco na męża.
- Malfoy od miesiąca chodzi i się szczyci, że urodziły mu się bliźniaki Melody i Dracon. Podejrzewam, że będą tak samo aroganckie jak rodzice. - powiedział z niechęcią.
- Może i... Ale o tym się dopiero przekonamy. A jak to mówią... - zaczęła Lily.
- Nie chwali się dnia przed zachodem słońca - powiedzieli jednocześnie James i Vivien.
~*~
I co sądzicie? Liczymy na Was ! Buziaki ;* Mello i Cass :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz